piątek, 9 sierpnia 2013

5. ~

Po przebudzeniu, czułam się wyspana... Tylko, że ja nie byłam u Jess. Obok mnie leżał Mario.
- Boże... - wyskoczyłam z łóżka, jednocześnie budząc chłopaka.
- Ann? - wymamrotał przez sen.
- Otwórz oczy, ciemnoto. - warknęłam.
- Lea? - zdziwił się.
- Nie, Matka Boska. - powiedziałam sarkastycznie.
- Wyspałaś się? - wybudził się.
- Ta, powiedzmy. - odpowiedziałam. - Poza tym, pamiętasz chyba, że wczoraj zerwałeś z Ann?
- Niee, ale widocznie dobrze zrobiłem. - zaśmiał się.
- Idź ty pijaku. - walnęłam go lekko w bok.
- Ty nie lepsza, jeszcze wmów mi, że głowa Cię nie boli? - głupio się uśmiechał.
- Noooo... Nie! - skłamałam. - Gdzie masz tabletki? - zapytałam.
- Ha! Wiedziałem! - zaśmiał się. - W kuchni, szawka u góry od lewej. - wytłumaczył. - Ale mi też przynieś.
- Bozia dała nogi?
- Nie.
- To rękami w nożną grasz?
- Pewnie.
Zeszłam na dół, wzięłam tabletki przeciwbólowe. Postanowiłam też, coś przekąsić. Lodówka świeciła pustkami, ale cud, że znalazłam jajka, mleko i mąkę to znaczy, że mogę zrobić naleśniki. Szybko się z tym uwinęłam, zjadłam i rozsiadłam się na kanapie przed telewizorem.
- A mnie to nie zawołałaś na śniadanko? - w progu pojawił się Mario.
- Widocznie, nie zasłużyłeś. Ale dobra jedz, i mnie zawieś do domu. - rozkazałam.
- Masz wymagania kobieto. - zajęczał.
- Jeszcze słowo. - pogroziłam mu palcem, na co on się zaśmiał. - Milcz!



*5 minut później*
- Okey, już możesz mówić. A więc jak ja się znalazłam na górze w twoim łóżku?
- Nie pamiętasz? Poszłaś na czterech! - zaśmiał się.
- Śmieszny jesteś. - parsknęłam. - Taka głupia to ja jeszcze nie jestem.
- Nooo.. wiesz. - szczerzył się.
- Obić Ci ryjek, kotku? - wkurzyłam się.
- Mrrrrr. koteńku. - nabijał się.
- Daruj sobie.
- Ty zaczęłaś.
- Ale ty kuź*a nie musisz kończyć, no nie? - uniosłam się.
- Spokojnie, spokojnie jus bende gzecny.
- Mówił Ci ktoś, że jesteś idiotą?
- Ty, za każdym razem.
- A no fakt. - przypomniałam sobie. - Dobra powaga... Prędko się Reus zmył?
- Zaraz po Twoim zgonie..
- Jakim zgonie, spać mi się chciało i tyle!
- Jak tam chcesz. - odparł.
- Koniec tematu! Streszczaj się.
*
- Może chcesz prowadzić? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w aucie.
- Nie umiem. - przyznałam się.
- To mogę Cię nauczyć. - zaproponował.
- Może jeszcze nie teraz. - powiedziałam.
- Serio nie masz prawka? - zapytał.
- Mam, ale na motor.
- Ja też, Boże kiedy ja ostatnio jeździłem? Dwa lata do tyłu.
- Ja z rok, po wypadku, rodzice mi zakazali...
- Miałaś wypadek?
- Maluutki, ale oni i tak swoje: Mogłaś się zabić OOO!..
- Rozumiem. - odparł. - Dobra coś mi się należy za podwózkę. - zaśmiał się.
- Ee, co? - zrobiłam minę "WTF!?".
- Zamawiam to co wczoraj. - uśmiechnął się.
- Okej, zamówienie zostanie przyjęte za około 100 lat.
- No nie bądź taka. - zajęczał.
- Niby jaka?
- Niedostępna, nawet kumplowi buziaka nie dasz?
- Niee. - pokazałam mu język i wyszłam z auta.
- Chociaż to. - rzucił.
- Po treningu w parku, zaczynamy plan. - powiedziałam na odchodne.
*
- No iiiii? Jak tam? - zapytała Jess.
- A jak ma być? Normalnie. - zaśmiałam się.
- Okej, okej, nie musisz opowiadać ze szczegółami, zrozumiem. - powiedziała.
- Głupia jesteś..
- No co?
- Nic, nic... Może ty mi powiesz, co z tym Leo?
- Odprowadził mnie do domu i poszedł, nic wielkiego, a Ciebie to na rękach zanosili na górę. - nie ukrywała śmiechu.
- Że niby kto taki?
- A no Mario z Marco.
- Z Reus'em? Nie gadaj..
- No naprawdę. - zapewniała.
- Powiedzmy, że wierzę.
- Serio! Lea, czemu miałabym kłamać?
- Bo Marco mnie nienawidzi? I ja jego!? To nie realne. - zdziwiłam się.
- A jednak prawdziwe.
*
Spotkaliśmy się we czwórkę, Ja, Jess, Leo i Mario. Nasze przybory: bluza z kapturem i okulary przeciwsłoneczne. Wzięliśmy auto Bittencourt'a, które kupił nie dawno, więc szanse minimalne, aby ktoś nas rozpoznał. Rozpoczynamy akcję, pod domem Caro. Zaparkowaliśmy na przeciwko jej domu. Cud, że mieliśmy też przyciemniane szyby.
Czekaliśmy tak z dwadzieścia minut i nic, jakby żadnej żywej duszy w jej domu. Po pół godzinie, totalnie traciliśmy nadzieję, że ona aktualnie przebywa w tym domu.
Aa jednak! Podjechała taksówka, no i panna Böhs wsiadła do niej. My jako "Lea i partnerzy" śledziliśmy ją, oczywiście w bezpiecznej odległości. Poprowadziła nas do centrum miasta i w końcu przystała obok galerii handlowej.
- No tak, paniusia pewnie na zakupy. - skomentowałam i zrobiłam facepalm'a.
- Nie wiadomo jeszcze, spokojnie. - powiedział Götze, bacznie wpatrując się w blondynę.
- Weszła... Kurde wszyscy nie pójdziemy. - odparłam. - Mnie rozpozna.
- Tak samo mnie. - oznajmił Mario. - No to Leo i Jess.
- No okey. - powiedzieli.
- Ale no wiecie, udajcie szczęśliwą parę na zakupach. - zaśmiałam się. - Małe buzi-buzi, żeby nie było.
- Yhym.



«Jessica»
Weszliśmy do wielkiego budynku. Na początku nie zauważyliśmy wybranki Reus'a, ale potem w tłumie pojawił się ten farbowany łeb, wjeżdżający po schodach. Udaliśmy się za nią... Pewni, że idzie sobie nakupować sterty ubrań, ale nie! Weszła do kawiarni, która znajdowała się na piętrze, my też. W pewnej chwili Bittencourt niepewnie złapał mnie za rękę, pogłębiłam uścisk, dając mu znak, że tak, on tylko się uśmiechnął.
- Wchodzimy? - zapytał.
- No tak.
Usiedliśmy przy stoliku, można powiedzieć, że obok niej. Zamówiła sobie tylko kawę i niecierpliwie na coś, a może na kogoś czekała...



***************
Było 15 komentarzy jest i rozdział ;)
Mi się za bardzo nie podoba, ale może wy to oceńcie ;d
Anonimki proszę o podpisywanie się ;**
P.S zapraszam na : 
Praca-laczy-ludzi-bvb.blogspot.com
Fest-der-liebe-bvb.blogspot.com

Byłabym wdzięczna za polecenie mojego bloga;)

Pobijecie rekord? = 17?

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!!:D Ciekawa jestem na kogo ona mogła czekać!! Uwielbiam twojego bloga! Czekam na kolejny!Pozdrawiam!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam jak Lea się droczy z Mario na początku. Najlepsze było "Obić ci ryjek kotku?". Normalnie miałam szczęście że się nie huśtałam na krześle, bo spadłabym. Szkoda, że nie było Marco bo napewno byłoby więcej takich momentów. Jestem bardzo ciekawa jak pójdzie dalsza część planu, i oczywiście na kogo czekała Caroline. Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam, Paulina.
    Ps. Zapraszam na nowy rozdział; http://por-siempre-fur-immer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest boski.
    Hahhaha...Mario.
    Ciekawe jak się potoczy dalej plan.
    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mr mr mr ; D
    Mario i Lea <3
    Marco jednak nie jest taki zły, chociaż źle zrobił wyrzucając ją z domu ;c
    Mam nadzieję, że Caro szybko się zdradzi i Marco dostanie dowody i jeb! Koniec ich związku ;D
    Czekam na kolejny rozdział :D Dodawaj szybko! ;*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
    http://newlifenewlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, ja Ci obiecuję, że jak jeszcze raz powiesz, że beznadziejna i inne takie, to zrobię Ci najazd na chatę i "obiję Ci ten ryjek, kotku" xD
    Po prostu wspaniały, jak zawsze <3
    Uwielbiam rozmowy Mario i Lea'i :D Liczę też, że szybko uporają się z Caro.
    Tak, więc czekam na następny :)
    Pozdrawiam, Wiesia :p :*
    P.S. Mam nadzieję, dozobaczenia jutro :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział! "Lea i partnerzy" wymiata.
    Mam nadzieję, że złapią Caro na gorącym uczynku.
    Może czeka na jakiegoś kochanka. Ciekawe co Mario i Lea będą
    robić w samochodzie :D Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O jeny!! Zajebistyy! :D
    Mario i Lea :33
    I to śledzenie Carolin, ciekawe na kogo czeka
    Czekam na następny!
    POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boooże Lea i Mario <3 Hhaha śledzenie Caroline xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Dalabys rade czesciej wrzucac rozdzialy albo robic dluzsze bo są po prostu zajebiste :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle super!!
    Uwielbiam jak Mario i Lea się droczą ;3
    Ciekawe na kogo czeka Caro?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :) Kłótnie Lea`i i Mario - bezcenna. Uwielbiam ich <3
    Ciekawe, na kogo czeka Caroline.
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział!!:D Ciekawa jestem na kogo ona mogła czekać!! Uwielbiam twojego bloga! Czekam na kolejny!Pozdrawiam!! :D
    =lola

    OdpowiedzUsuń
  15. fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń