- Naprawdę? - próbowała się do niego przytulić.
- Żartowałem. - odepchnął ją. - Sama wyjdziesz? Czy Ci pomóc?
- Takiego brata znam i lubię! - nie wiem dlaczego, ale rzuciłam mu się na szyję.
- Udusisz mnie. - zaśmiał się. - A ty tu nie wracaj. - zwrócił się do wielkiej damy, która już wychodziła.
- Pożałujesz, Ty mała żmijo. - rzuciła na odchodne.
- Papa. - pomachałam jej.
- Przepraszam Lea.. nie wierzyłem Ci, a za każdym razem mówiłaś prawdę.
- Spoko rudzielcu, wybaczam. - przytuliliśmy się.
- Awww, jakie to słodkie... *.* - wył Mario.
- Też chcesz? - zaśmiałam się.
- Z Tobą? Zawsze! - powiedział wesoły.
- Z Tobą? Nigdy! - pokazałam mu język.
- No wiesz co?
- Co?
- Gunwo :D - odparł. ( od autorki: celowo napisałam z błędem xd )
- Twoje? - zapytałam.
- Nie! - wyparł się.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Nie.
- Tak.
- Aaa mam Cię! - zaśmiałam się.
- Jaka wredota! - oburzył się.
- HALO!? My tu też jesteśmy. - powiedziała Jess.
- Tak, tak. - odparł Götze. - Wracając do tematu... To nie moje.
- Mario. - krzyknęliśmy wszyscy.
- No co ja wam takiego robię?
- Głupiejesz! - powiedział Leo.
- Lea, ja spadam, nie wiem idziesz ze mną, czy...? - spytała Jess.
- Maaarco! - zawyłam.
- Mogę tu znowu mieszkać? - zrobiłam oczy kota ze Shreka. - Please, ja nie wytrzymam z jej rodzicami.. A jutro wracają.
- Ej, chyba aż tacy źli nie są. - mówiła przyjaciółka.
- Nie obraź się Jess, ale moim zdaniem dziwni są. Przynajmniej tak zachowują się przy mnie. - oznajmiłam.
- O chwila szczerości... No więc jestem gejem. - wypalił Mario, a wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na osobę chorą psychicznie. - Żartowałem. - zaśmiał się.
- No wiesz, po Tobie wszystkiego można się spodziewać. - skwitował Marco, a ja przytaknęłam kiwając głową.
- Dzięki, jesteście dla mnie tacy mili. - wymusił uśmiech.
- Dobra, Lea mówisz, że są dziwni? - kontynuowała brunetka. - To dlatego, że Cię nie lubią za bardzo. - wyjaśniła.
- No to wszystko wyjaśnia, więc jak braciszku? - przymilałam się do niego.
- Możesz, możesz. - śmiał się.
- Jej! - okrzyk radości.
- To pa mordki. - pożegnała się i wyszła.
- Siem.
- To ja też już pójdę. - powiedział Bittencourt i także wyszedł.
- Goń ją! - krzyknął Mario, jednocześnie się śmiejąc.
*
- No chodźcie na tą imprezę! - prosił nas brunet już około godziny.
- Nie chcę mi się! - jęczałam.
- Ale mi się chcę. - mówił.
- To idź sam. - powiedział Marco.
- Właśnie.
- Samemu wstyd. - rzekł.
- Niby czemu? Bo to raz chodziłeś? - zapytał blondyn.
- Wtedy to było z Ann. - wytłumaczył. - A teraz byśmy poszli jako przystojni kawalerzy i Lea.
- Pfff. Chciałbyś. - zaśmiałam się. - Koleżanek innych nie masz?
- Mam, Ciebie. - uśmiechnął się.
- I Twoje byłe. - wtrącił Reus.
- A kij tam z wami. - odparł i sobie poszedł.
*
Postanowiłam przyrządzić kolację... Marco bezsensownie siedział na kanapie nic nie robiąc. Nie wiem czy on myślał, czy co, ale miny to nie miał zadowolonej. Zrobiłam "biedakowi" spaghetti.
- Chodź Marco, zabij swoje smutki w kolacji. - zaśmiałam się.
- To nie takie śmieszne. - powiedział.
- Rozumiem, ale nie wspominaj, dobrze zrobiłeś. - odparłam.
- Chyba tak. - odparł.
- Na pewno. - poklepałam go po ramieniu.
«Marco»
Ja ją kochałem, a ona mi takie coś -,- Brak słów na nią. Ciekaw jestem ile to trwa? Może od początku naszej znajomości? 4 lata? Po niej nie wiem czego mogę się spodziewać. Ale ja głupi byłem, wierzyłem w każde jej słowo, zamiast wierzyć własnej siostrze, która akurat nie chciała mi dopiec, tylko mówiła prawdę. Ostrzegała mnie przed nią, a ja? Ja nie zdawałem sobie sprawy, jaka jest naprawdę. Teraz wiem, że Caroline była największym błędem w moim życiu.
*Next day*
«Lea»
Chłopaki na treningu, a ja jak zwykle się opierniczam. Niedługo szkoła, do której i tak będę uczęszczać tylko zaocznie. Kierunek - fotografia. To jest to! Chłopaki mnie namawiali, że załatwią mi praktyki na stadionie i będzie fajnie... NIE! Nie mam zamiaru tak często oglądać co oni wyprawiają, zwłaszcza Götze'go on to dopiero ma coś z głową. Niedługo powinien się skończyć ich trening. A nie... To już. Właśnie weszli do domu.
- No weeeeeź. - prosił Mario.
- Nie. - odpowiadał stanowczo Reus.
- Ale czemu?
- Bo nie ma dżemu. - odparł.
- O co znowu chodzi? - wtrąciłam.
- O ten tramwaj co nie chodzi. - chyba chciał być śmieszny -,- nie wyszło. - A tak dokładniej o to co wczoraj.
- Jenyyy, czy ty się kiedyś ogarniesz? - zapytałam.
- No chyba nie, ale no weeeeeeźcie! - powiedział Götze.
- Jak powiemy, że tak. Odczepisz się?
- Czyli tak?
- Tego nie powiedziałam.
- Ale pomyślałaś.
- Nie! - wyparłam się.
- Ok, to do wieczora miśki.
- Czekaj, czekaj. - cofnęłam go.
- Noo?
- Pójdziemy z Tobą, ale ty przez tydzień tu nie przychodzisz, ok? - zapytałam.
- Wiecie, że tak was uwielbiam, że tyle nie wytrzymam. - odparł brunet.
- Będziesz musiał. - skomentował Marco.
- No dobra. - zgodził się. - o 19 pod klubem. - oznajmił i wyszedł.
- Yhymm.
- Co żeś zrobiła? - zapytał Reus. - Nie mam ochoty na żadne imprezy.
- Ale on by nie odpuścił. - powiedziałam.
- W sumie racja. - przyznał. - Czemu nie pójdziesz sama?
- A jakby mnie upił i bym na noc nie wróciła to co? - spytałam.
- Zawsze musisz mieć jakieś wytłumaczenie? - odparł zrezygnowany.
- Tiiaaa. - zaśmiałam się.
*
Powoli szykowałam się na imprezę. Jeszcze wkręciłam w to Jessicę, a co będzie w domu siedzieć? O nie! Na początku założyłam spodnie, ale niedługo potem dostałam sms'a.
" Zakładaj sukienkę i szpilki. ;* Proszę! " - Mario
" Skąd wiedziałeś, że jestem w spodniach? :D " - odpisałam.
" Przeczucie ;) Przebieraj się! Przekaż też Jess. "
" Zabiję Cię ... Kiedyś xD "
" Spoko, czekam ;* "
- Idiota. - powiedziałam sama do siebie.
Tak więc spełniłam jego prośbę. Gotowa zeszłam na dół. Zamówiliśmy taksówkę i ruszyliśmy pod najlepszy klub w mieście. Tam czekała już Jess. No i Götze.
*
Tańczyliśmy. Co jakiś czas sączyliśmy drinki z umiarem. Reus'owi się już chyba humor poprawił, bo wywija z jakimiś laskami na parkiecie.
A o północy:
- Uwaga, uwaga! Zaczynamy konkurs na Miss Wieczoru! - ogłaszał DJ.
Mario wziął mnie i brunetkę za rękę i zaprowadził na scenę. Byłam nieco zdezorientowana, ale potem zajarzyłam o co chodzi.
- Tu są dwie chętne. - powiadomił DJ'a, Mario.
- Teraz to obiecuję, że Cię zabije! - rzuciłam oschle do "przyjaciela", a Marco się śmiał.
- Ja Ci w tym pomogę. - powiedziała Jess.
- Będziesz martwy. - zakończyłam...
__________________
Heeej! ;**
Niespodzianka xD Marco i Caroline już nie ma :D WooHoo!
Na to czekałyście, przyznawać się xD
A tak serio... Wena jest fajna! <3
Lea będzie z ... Nie powiem :D To tajemnica xd
Dobra już się ogaaaarniam ^^
Komentujcie, obserwujcie, polecajcie :)
Pozdrawiam ;**
Juliana.
Ufff! Dobrze że Marco rozstał się z Caro!
OdpowiedzUsuńNo, ciekawe, z kim będzie Lea! Mam nadzieję że następny będzie niebawem ;)
Pozdrawiam ;*
No, chłopak przejrzał na oczy. Nareszcie :p
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać z kim Lea będzie.
Czekam na następny :) Pozdrawiam :D
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńMarco i Caro już nie są razem!! Na to czekałam ;D
No to dali się namówić na imprezkę xD
Pozdrawiam ;*
No i jest :) Wspaniały, jak zwykle <3 W końcu Reus rozstał się z tamtą idiotką :P Ciekawa imprezka się zapowiada xD
OdpowiedzUsuńW końcu, mogłam skomentować :D
Czekaaam i pozdrawiam :*
No i tak ma być. O jedną idiotkę mniej xd Jak ja uwielbiam charakter Lei, bardzo podobna do mnie jest. Jestem bardzo ciekawa czy coś zajdzie na tej imprezie między Mario i Leą. Haha, te próby Mario gdy próbuje być śmiesznym- najlepsze. Pełne poczucia humoru opowiadanie- na takie czekałam. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Paulina ;)
Jaajj!!! Nareszcie nie ma Caroline!!! Uwielbiam twój sposób pisania! Lekki bez zbędnych opisów i tak dalej! Można się ośmiać czytając twoje blogi!! Pozdrawiam! Weny!!!
OdpowiedzUsuńPS.Czekam na nexta!!;D
Brawo dla Marco! ;) Nareszcie wyrzucił tą jędzę ze swojego życia :D Mario i jego poczucie humoru xd Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Oby pojawił się jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
Świetny rozdział! W końcu Marco zerwał z tą głupią idiotką.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kto wygra konkurs i czy Lea będzie z Mario :D
Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
Jaki Mario jest fajny ! <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że Marco zerwał z Caro . Grrrr xD
Fajne masz dialogi, też bym chciała takie pisać ;) ;*
Dodawaj szybko kolejny rozdział. Najlepiej by było, gdybyś zrobiła to już jutro ;D
Życzę dalej takiej super weny ! ;*
Pozdrawiam - Karinka <3
Aaa co do " gunwo " - hahahahhahha ;D Też to oglądałaś ? :D ;*
UsuńNa szczęście Reus rozstał się z Caroline !! :D Rozdział genialny a Mario najlepszy !! Uśmiałam się ! :D xd Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://miloscranialekazdychcejejdoswiadczyc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozstali się, jak miło. Super się czyta bloga. Nie. Mogę się doczekać nexta;)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie : http://bujaniewchmurach.blogspot.com
Rozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńOł je... rozstali się. dzięki ci Boże xD.
Mario geniusz..hahhaha....
czekam na kolejny.
Tak mi szkoda Carolin, że aż wcale XD
OdpowiedzUsuńMarco jak dobrze, że swój błąd zrozumiał!
Mario wymiata! XD
Czekam na nastepne!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!:3
w końcu się z nią rozstał no:)
OdpowiedzUsuńCiekawe która wygra hahahah:D
Czekam na nn:)
Buziaki:**
Dobrze tak głupiej Carolin!
OdpowiedzUsuńAż się cieszę:)
Pozdrawiam:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Dobrze tak tej Caro! Ciekawe która wygra :D Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńNo weź dawaj kolejny bo nie wyrobię psychicznie XD
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością na niego czekam i zapraszam do siebie :***
http://nowe-miasto-nowe-zycie.blogspot.com/
W końcu Marco! Czekałam na to :D Świetny rozdział! Czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam