Tak ten debil zgłosił nas do tego konkursu. Już wiadomo dlaczego kazał nam zakładać sukienki. Wszystko jasne. Z góry zakładał, że zgodzimy się na tą imprezę, ale nie było odmowy. On jest strasznie nieznośny, a znam go kilka dobrych lat. Ciągłe docinki i wkurzanie siebie nawzajem... Wracając do konkursu.
- Mamy już 10 kandydatek, czyli wszystkie. - poinformował. - Zaczynamy!!! - cała widownia zaczęła piszczeć. - Pierwsza konkurencja polega na zareprezentowaniu siebie z jak najlepszej strony, czyli oceniamy wygląd. ( było trzech jurorów, w tym ten DJ )
Każda z nas miała na sobie naklejkę z imieniem i cyframi od 1-10. Oczywiście ja miałam dziesiątkę. Ciekawe dlaczego ... Hmmm ... Mario!
Musiałam czekać na moją kolej, trochę to potrwało, ale była beka. Jak można nie potrafić chodzić na obcasach!? Jedna to totalne potorondzie, może i ładna z twarzy, wysoka - mutant, szczupła, ale krzywe nogi... I do tego zaliczyła glebę na "pokazie".
Miałam niezłą konkurencję, czyli tylko Jess, reszta to puste blondynki, bez urazy, sama nią jestem, ale mózg przynajmniej posiadam. Nadeszła moja kolej. Na początku zaczęłam trochę nieśmiało..
- Leeeeeaaaaa! Woooooo! - krzyczał Götze i Marco. - Dajesz mała!
Ja go zabiję, ale potem! Teraz mam zadanie do wykonania. Tak wkręciłam się w to! Zrobiłam kilka sexy póz i wróciłam na miejsce. Zarąbisty doping, nie ma co! Zresztą u Jess było to samo.
- Świetnie dziewczyny. - zaśmiał się "prowadzący".
Odpadły cztery dziewczyny... A w nich nie znalazłyśmy się my, więc gramy dalej.
- Haha nie jest aż tak źle. - powiedziała do mnie przyjaciółka.
- Beka i tyle. - podsumowałam.
- Następnym waszym zadaniem będzie ... - tu zrobił przerwę. - Uwodzić jakiegoś faceta, najlepiej którego nie znacie. Przyprowadzić go tu na scenę, nie siłą - musicie jakoś zachęcić. Posadzić go na "tronie" - wskazał na krzesło xd. - I usiąść na kolanach. - wytłumaczył. - Kto pierwszy ten lepszy. Są tylko dwa krzesła.
Zeszłam ze sceny i podążyłam na parkiet.
- To który chętny? - zaśmiałam się z własnej głupoty.
Przede mną powstała grupka kolesi, tego to się nie spodziewałam. Wśród nich wypatrzyłam Götzego, co przebijał się tak, że w końcu dotarł do mnie.
- Mogę udawać, że się nie znamy. - szepnął mi na ucho.
- Gram uczciwie. - odpowiedziałam.
Przyglądałam się tym chłopcom krótki czas. No i boom! Był tam taki przystojniak.
- Wybieram.. Ciebie! - wskazałam na Mario. - A nie sorry pomyłka. - poprawiłam. - Ty! - pociągnęłam te ciacho za rękę. Odwróciłam się, mój niby kolega piłkarz aż gotował się ze złości. W połowie drogi zrzuciłam szpilki z nóg i biegłam dalej. Hop, hop po schodkach na scenę... Popchnęłam go na tak zwany tron. I szok! Podmienili mi przystojnego bruneta na tego idiotę! Domyślacie się jakiego? Nie? To Götze, nie wiem jak, nie wnikam, ale jestem w stu procentach pewna, że go załatwię.
- Kandydatka z numerem dziesięć - mowa o mnie. - Jak widać ma powodzenie. - powiedział, a ja się zaśmiałam.
Już nie chciałam się kłócić usiadłam mu na tych kolanach..
Drugi tron zajęła Jess, nie zgadniecie z kim! Z moim bratem! Do tego przyniósł ją na rękach! No niemoźliwe, a jednak prawdziwe.
- Jak się nazywają wasi partnerzy? - zapytał DJ i dał mi mikrofon.
- No, jak masz na imię? - skierowałam się do bruneta.
- Mario.
Podałam mikrofon Jessice.
- To jest? - zaśmiała się. - Nie wiem. - skłamała.
- Marco. - uśmiechnął się.
- Dziewczyny naprawdę nie zajarzyłyście, że to piłkarze?
- Nie. - odpowiedziałyśmy równo. - Piłka to nie nasza bajka. - dodałam po chwili.
- Rozumiem. - odparł prowadzący. - Przejdźmy do finału... Ostatnim decydującym zadaniem będzie.. - przedłużał. - Taniec na rurze! - dokończył, a my wytrzeszczyłyśmy oczy.
- Panowie zostaną na scenie. - zwrócił się do tych piłkarzy z BVB.
Zapodali jakąś fajną, imprezową melodię. Nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać... Nie ogarniałam jak ja w ogóle mam na tym czymś tańczyć!? Stałam jak głupia obok tej rury, kiedy moja przyjaciółka wywijała na drugiej. No nieźle.
- Dawaj, dawaj. - krzyczeli chłopcy do mnie.
Już wiedziałam, że nigdy więcej do tego klubu nie wstąpie...
Zaczęłam tańczyć? To jest taniec? Moim zdaniem nie.
Postanowiłam się trochę postarać, ale jak? Gdy nigdy nie miałam doczynienia z rurą? Wdech - wydech i kontynuowałam.
- Jak w filmach. - pomyślałam.
Nareszcie upragniona chwila, czyli nastał koniec tej muzyki!
- No ładnie się spisałyście, prawda? - zapytał chłopaków.
- Gorąco mi, gorąco. - wachlował się ręką, Götze.
- Która tak na Ciebie zadziałała, przyznaj się. - zaśmiał się DJ.
- Zdecydowania sexy dziesiąteczka. - puścił mi oczko. Nie no kolejny powód, żeby go zamordować.
- Ja jestem za panienką z jedynką. - zabrał głos Reus.. a była nią Jessica.
- Zdania są różne.. Wyniki będą po krótkiej przerwie na reklamy. - nastała cisza. - Żartowałem. - dodał.
- O kur*wa śmieszne... - pomyślałam.
- Kto jest za tym, że wygrała Jessica? - zapytał podnosząc rękę brunetki do góry. Rozległy się piski, co znaczyło, że tak. - A kto woli Leę? - podniósł moją rękę. Znowu piski, ale chyba trochę głośniejsze. - Czyli mamy zwyciężczynie.
Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, robiąc przy tym sobie siarę. - Że ja? - odparłam, gdy złapałam oddech.
- Tak Ty.
- Mówiłem, skarbie. - podszedł do mnie.
- Weź się odwal, ja Cię nie znam. - odparłam i odepchnęłam go.
Dostałam małą koronę i szarfę z napisem "Miss 2013", a Jess "Vice Miss 2013".
Była już druga w nocy, więc na zakończenie imprezy musiałyśmy zatańczyć do ostatniej piosenki ... z chłopakami, nie na rurze.
*
W końcu, po imprezie taksówka "porozwoziła" nas do domów. Byłam totalnie wykończona. Jest około trzecia nad ranem. Świetnie. Od razu po przebraniu w piżamę walnęłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam. Takie uroki imprezy.
*
Rano, znaczy po południu, gdy wstałam, o mało głowa mi nie eksplodowała. Wiedziałam, że muszę dzisiaj coś załatwić... Przypomniało mi się! Złożyć "miłą" wizytę Götze'mu, razem z Jess.
Wstałam i nie zważając na mój strój, nadal byłam we wczorajszej sukience. (Wiadomo, spać się chciało, ale przebierać już nie). Wkroczyłam do kuchni i szukałam tabletek. Zamiast ich wyjąć, cały koszyczek z lekami spadł na podłogę.
- Cicho tam, ja śpię. - odezwał się Reus, który leżał w dziwnej pozie na kanapie.
- Ciężko ruszyć zadziec i iść do sypialni? - zapytałam.
- Mhmm. - wymruczał. - Ale ciiii.
- Ta. - powiedziałam pod nosem.
Zażyłam tabletkę przeciwbólową i podążyłam na górę się ubrać. Gdy byłam już gotowa, zadzwoniłam do przyjaciółki.
- Halo? - ziewnęła.
- Robimy napad na Mario, pamiętasz? - spytałam.
- Lea, tak wcześnie? Ja nie wstanę już. - wymamrotała.
- Wstawaj i nie dyskutuj ze mną!!! - krzyknęłam do telefonu, a po chwili usłyszałam huk. - Co ty żeś zrobiła?
- Spadłam z łóżka. Przez Ciebie downie! - odparła.
- Aha, ok. - zaśmiałam się. - Daję Ci pół godziny na ogarnięcie! Ani sekundy dłużej.
- Dobra rozumiem. Zajechać po Ciebie?
- Nom. - odpowiedziałam. - To siem. - rozłączyłam się.
Tak jak było umówione, po trzydziestu minutach pojawiła się Jessica.
*
Właśnie podjechałyśmy pod dom Götze'go. Z dojazdem nie było problemu, bo kiedyś wysłał mi adres, dobrze, że nie usuwałam wiadomości.
Podreptałyśmy pod drzwi i zadzwoniłyśmy dzwonkiem.
Otworzył nam chłopak ubrany, jedynie w bokserki.
- Cześć dziewczyny, co tam? - zacząłam.
- Pytasz co tam? Tak? - odparłam. - To ja opowiem, więc tak: Przyjechałyśmy do Ciebie w jednej konkretnej sprawie, może się domyślasz?
- Nie wiem o co chodzi, kontynuuj. - zaśmiał się.
- Zaraz nie będzie Ci do śmiechu. - stwierdziła brunetka.
- Impreza. Konkurs na Miss wieczoru. - gdy to mówiłam przybliżałam się do piłkarza. - TY, wygrana!
- Chyba pomyliłyście mnie z kimś innym. - powiedział, a ja przycisnęłam go do ściany. Oczywiście jakby chciał to by się oderwał, bo ma przecież więcej siły ode mnie, ale nie zr
obił tego, i dobrze. - Toć to Marco. - rzekł.
- Reus? Ten Reus co był w totalnej rozbitce przed imprezą? Na pewno nie!
- Mario, załatwmy to szybko. - zabrałam głos.
- Uuu, jeżeli masz na myśli to co ja. To okej! - zaśmiał się.
- Idiota -,- - podsumowałam.
- To moje marzenie. - kpił.
- Weź ogar cioto!
- Auu, nie wbijaj tych pazurów w moją klatę! - zawył. rozbawiony. - Bo porysujesz!
- No i super!
- Będziesz miał znak rozpoznawczy. - śmiała się Jess.
- Z nami! Znaczy szczególnie ze mną... się nie zadziera. Pamiętaj! - mówiłam.
- Dziewczyno, chcesz mieć mnie na sumieniu? Czy pomóc Ci obciąć paznokcie? - zapytał.
- Ja tylko sprawdzam, czy masz mięśnie, czy mięso. - zaśmiałam się.
- Teraz przegięłaś. - wziął mnie na ręce i niósł gdzieś.
- Puszczaj, bo ugryzę! - zagroziłam.
- A gryź i tak przeżyję, chyba że masz wściekliznę.
- Zamknij się ciołku! Jess bądź prawdziwą przyjaciółką i mi kur*wa pomóż! - krzyczałam. Ta nic nie odpowiedziała, za to śmiała się wniebogłosy. - Fajnie mieć pomocnych przyjaciół. - rzekłam sarkastycznie. - Nie, nie, nie! Puść proszę! Dam Ci nagrodę, wiesz jaką, ale nie rób tego! - prosiłam...
__________________________
No siemm ;3
Trzymajcie już ósemkę! ;)
Trochę wkręciłam się w tą imprezkę, przepraszam ;>
Rozdział mi chyba nie wyszedł .. xd
...
Poza tym dzięki, dzięki, dzięki za 19 komentarzy pod poprzednim <3
Normalnie WOW! ;*
...
Kto oglądał wczorajszy mecz z Werderem? ;)
JA! xd
1:0 - nie tak źle, ale i nie najlepiej ;P
W końcu Lewy strzelił gola, dawno tego nie było :D
...
A i zapraszam do zakładki "Zapytaj bohaterów"
...
A i zapraszam do zakładki "Zapytaj bohaterów"
...
Tyle ode mnie ;>
Komentujcie, obserwujcie ;)
Pozdrawiam ;*
Juliana.
Zajebisty rozdział,ja chce dalej!!
OdpowiedzUsuńCo będzię dalej?!
Pozdrawiam i u mnie już trójeczka! :*
Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńMario *.* booż, ciekawe co Lea chce mu dać ;d
Pisz szybko następny rozdział ;*
Pozdrawiam - Karinka ;*
Rozdział jest boski, świetny, cudowny.
OdpowiedzUsuńhahahah...Mario.
czekam na kolejny z niecierpliwością.
boski <3
OdpowiedzUsuńah, Mario xD
czekam na kolejny, buziaki ;*
+ nominowałąm cię do The Versatile Blogger :)
szczegóły u mnie --> http://dagmara-marco-story.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Uwielbiam to ! Mario to juz w ogole mnie rozwala :-).
OdpowiedzUsuńCiekawe co bedzie dalej. Czekam na nn. Buziaki :-*
Boski! Przez cały rozdział ryłam jak głupia i szczerzyłam się do monitora.
OdpowiedzUsuńTen cały konkurs mnie rozwalił. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
Pozdrawiam :*
Po prostu mega xD Najlepszy taniec na rurze :P Biedny Götze :D Meczyk oczywiście obejrzany ;)
OdpowiedzUsuńCzekam i pozdrawiam :*
Fantastyczny rozdział!*-*
OdpowiedzUsuńTa impreza XD
Czekam na następny!
Pozdrawiam :*
Powiem ci jedno, naprawdę się wkręciłam w to opowiadanie. Codziennie sprawdzam czy czegoś nie dodałaś xd Także kobieto, zazdroszczę talentu. Najlepsze w tym opowiadaniu jest to , że naprawdę można się pośmiać. Ubóstwiam moment napaści na Mario, jak go przycisnęła do ściany awww *___* Taniec na rurze, i ta podmianka, spisałaś się na medal. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję, za miły komentarz w mnie ;)
Buziaki ;*
Paulina.
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńLea Miss 2013 xd Imprezka udana. Ciekawe co będzie dalej :)
Pozdrawiam ;*
Uhuhu:)
OdpowiedzUsuńCzyżby Marco i Jess?;)
Hhahaha się uśmiałam czytajac rozdział:)
Uwielbiam<33
Pozdrawiam:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Lea jako niezłe ziółko, aMario nie gorszy? Lubię to!!
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam ! Hhahah Mario !! <33 czekam na next'a !! Pozdrawiam i zaprasam do mnie : http://dobrzejestmieckogos.blogspot.com/ komentarze i obserwacje mile widziane ! ;**
OdpowiedzUsuń