... Zaczęła się szkoła, nowe znajomości, czyli: dziwni, dziwni no i dziwni ludzie. Innych nie ma. Chociaż jeden chłopak wpadł mi w oko... Wydawał się być spoko.
I to uczucie kiedy wracasz do domu... Zawsze było ono fajne, ale teraz gdy codziennie przesiaduje u nas ON, takie nie jest... Wiem, że chodzę zaocznie, ale on jest u nas dzień w dzień.
Teraz tez.. Właśnie weszłam do domu.
- Nie mów, że jest.. - nie dokończyłam.
- No cześć. - chciał mnie przytulić.
- Nie naruszaj mojej przestrzeni powietrznej swoim oddechem. - odepchnęłam go.
- Widzę, że dziś panienka w humorze? - zaśmiał się Marco.
- Jak zawsze. - powiedział brunet.
- Pewnie. - odparłam. - Nie możecie chociaż raz, iść gdzie indziej? - zapytałam.
- Możemy.
- To czego jeszcze tu stoicie?
- Ale nie musimy. - dokończył.
- A może wy jesteście gejami? Godziny bez siebie nie wytrzymacie. - parsknęłam śmiechem.
- Jakbym był gejem, nie podrywałbym Cię. - odparł Mario.
- Ty mnie podrywasz? Ty!? - nie mogłam wyrobić ze śmiechu.
- A może dopiero zacznę...
- Byśmy byli rodziną, Götze, ale fajnie! - ucieszył się blondyn. - Bierz się za nią.
- Śmieszne. - rzuciłam oschle.
- Ja mówiłem serio, a wy to.. - udał obrażonego.
- Jasne. - skwitowałam.
■★Miesiąc później★■
Moje życie trochę się zmieniło od pewnego czas, a mianowicie mam chłopaka. Ma na imię Chris. Jest zabawnym, miłym i oczywiście przystojnym szatynem. Na moje szczęście nie rusza go to jakiego mam brata lub znajomych. Spotykamy się od jakichś niecałych dwóch tygodni i nikt o tym nie wie, prócz całej szkoły. To mój drugi chłopak, ale nie mam pojęcia czy tym razem to na poważnie. Zakochałam się...
Aktualnie przebywamy w ulubionej kawiarni.
- O czym tak myślisz? - przerwał milczenie. - Bo ja o Tobie. - szczerzył się.
- O wszystkim i niczym. - rzekłam.
- A dokładniej?
- Chyba powinnam powiedzieć bratu o nas. Jak myślisz? - zapytałam.
- Decyzja należy do Ciebie. - odparł.
- Tylko jak on się dowie, to nie wiem jak to przyjmie, na pewno nie dobrze. - mruknęłam pod nosem.
- On? Czyli kto?
- Marco. - skłamałam.
- Niby dlaczego? - dalej pytał, co było wkurzające.
- A bo zawsze byłam jego małą siotrzyczką. - najlepsze kłamstwo ever!
- Masz dwadzieścia lat! Jak Ci powie, żebyś ze mną zerwała to tak zrobisz?
- Jak mnie będziesz wkur**ał, to nie będę pytała nikogo o zdanie i Cię rzucę. - powiedziałam w myślach.
- On nie ma nic do tego. - rzuciłam.
- No ja myślę. - uśmiechnął się.
Obok nas pojawiła się kelnerka.
- Co podać? - zapytała.
- No w końcu ruszył ktoś zadziec i raczył się podejść, brawo! - pochwaliłam.
- Spokojnie, kochanie. - położył dłoń na moim udzie, dziwnie się poczułam. - Ja poproszę kawę z mlekiem i jakieś dobre ciasto.
- Dla pana wszystko. - powiedziała.
W dupie to miałam, że się do niego przystawiała. Ma urodę, ma powodzenia, jednak jak widać, woli mnie. Nie byłam zazdrosna.
- Kawa rozpuszczalna. - odparłam oschle. - No zejdź mi z oczu i poproś żeby Cię wymienili. - zwróciłam się do niej.
- Jędza. - mruknęła cicho.
- Słyszałam, niestety wcale nie ruszają mnie Twoje słowa.
- Zazdrośnica. - skwitował Chris.
- A gdzie tam. O nią? Nie miałaby szans nawet u jakiegoś frajera. - parsknęłam.
- Tak, tak, a może u mnie?
- Wątpie, ale jak tak bardzo Ci się podoba to idź do niej. - chciałam wyjść.
- No coś ty, Lea. Ja się tylko z Tobą droczę. - złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.
- Jedna oczywista zasada: Tylko Ja mogę komuś dopiec, nie ty mi!
- Dobrze, będę pamiętał. Kocham Cię.
- Ta. - uległam i wróciłam na miejsce.
*
Dwie godziny później, odprowadził mnie pod furtkę.
- To pa. Trzymaj się.
- Pa. - pocałowałam go w policzek.
Weszłam do domu.
- Uuuuu, a to kto? - wskazał coś przez okno, blondyn.
- Co?
- Tamten gościu.
- A to. Kolega z uczelni. - powiedziałam.
- Takie bajki to ja, a nie mi.
- O co Ci znowu chodzi? - zapytałam.
- Przyznaj się.
- Ale że co?
- No ten typ, to twój chłopak? - dopytywał.
- Gdzieżby. Ja i jakiś chłopak? No co ty. Powtarzam: Kolega. Przeliterować?
- Całowałaś go!
- No i co? W policzek! Patrz. - dałam mu buziaka. - To każdemu mogę. Nawet Tobie.
- Dobra odpuszczam.
- W końcu. - mruknęłam.
*
Siedziałam w pokoju słuchając muzyki i robiąc mały projekt do szkoły. Wolę zrobić dużo wcześniej, niż na ostatni gwizdek. Chodzi o to, aby zrobić kilka w miarę profesjonalnych zdjęć czegoś tam, nakleić je na brystol i najważniejsze - opisać, co przedstawiają... Bla, bla, bla.
Mój telefon także wypuścił z siebie dźwięki, piosenka: "Slow down" - Seleny Gomez. Dzwonił Mario, wcale się nie spodziewałam -,-.
- Halo?
- Cześć. - przywitał się.
- Siemm. Coś się stało, że do mnie dzwonisz?
- Nie. Po prostu musimy pogadać. - oznajmił.
- Musimy??
- Tak.
- Ale ja mam projekt do zrobienia. - próbowałam się wywinąć.
- Na za tydzień. Czyli 7 dni na zrobienie, chyba zdążysz, co?
- Kurde.. Raczej nie.
- Nie przesadzaj no... Ja chcę tylko pogadać, dla mnie to ważne.
- Ty chcesz, ja nie. - stawiałam na swoim.
- O Jezuuu, nie daj się prosić. Lea!
- Co Lea, co Lea? Nie rozumiesz, że nie mam czasu i ochoty na żadne pogaduchy?
- Ze mną nie chcesz? No wiesz co!
- Może jakbyś był takim przystojnym Stephanem El Shaarawym, nawet do domu bym Ci przyszła. - zażartowałam.
- Akurat jest u mnie w domu na kawie, no nie Stephan? - zaśmiał się.
- Witaj, koleżanko. - zmienił głos.
- Ale serio go znam. Czasem się kontaktujemy na skypie i w ogóle. - powiedział już normalnie.
- Yhymm.
- No tak! Dobra młoda, za pół godziny po Ciebie przyjadę.
- Mały kur*a... Ni.. - nie dokończyłam.
- Do zobaczenia! - rozłączył się.
- Debil. - powiedziałam sama do siebie.
*
Przebrałam się, żeby nie było, bo w końcu muszę jakoś wyglądać przy takim piłkarzu, jakim jest Götze. Taaa. -,-
Nie chciało mi się na niego czekać i jechać gdzieś z nim... O dziwo, długo nie musiałam. Podjechał pod dom. Zakluczyłam dom, a klucz wzięłam ze sobą. Marco nie było, ale on ma swój...
Weszłam do auta.
- Jestem. - rzuciłam oschle.
- Widzę i cieszę się bardzo. - szczerzył się i ruszył...
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz.
- Oho, mam się bać? - nabijałam się.
- Nie powinnaś. - zaśmiał się.
- Kij go wie...
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy... Przerwałam ją, gdy staliśmy w korku.
- Chyba chciałeś pogadać? - odparłam zniecierpliwiona.
- Tak...
- No to mów!
- Dobra już dobra...
*************************
Dyycha. ;>
Napisany, dosłownie przed chwilą... - cały ;P
Przepraszam za to coś...
Jest całkiem bez sensu, ale ważne, że jest. !
Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się spodoba.
Chyba krótki, ale postaram się, aby w kolejnym coś się dziaaaaaało!
Jedna moja prośba:
Mam aż 22 obserwatorów, a nigdy nie miałam tylu komentarzy.
Wiem, jest szkoła, mniej czasu. Doskonale to rozumiem, ale mam jakoś mniej weny.
Prawie wcale ;//
I gdyby każdy kto przeczytał - skomentował, byłoby wprost GENIALNIE! <3
Z góry dzięki :**
Pozdrawiam.
Juliana.
Co tem Mario kombinuje?
OdpowiedzUsuńBlog super
Życze wenty<3
Oho! Przerwałaś w takim momencie, więc coś jest na rzeczy xD Rozdział, to normalnie cudeńko <3 Jak ja kocham te Twoje teksty! "Nie naruszaj mojej przestrzeni powietrznej swoim oddechem"- najlepszy! Jak rozdziały mają być takie fajne, to choruj częściej :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :3
Pozdrawiam i zdrowia życzę, Wiesia :*
Masz super bloga nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :*
Pozdrawiam :3
Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńLea ma chłopaka! :D Słodziutko :)Ciekawe co ten Mario jej powie?
Pozdrawiam i czekam na next ;*
Ciekawe cóż ten Gotze wymyślił:D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn:)
Pozdrawiam:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Już boje się pomysłu Goetze xD
OdpowiedzUsuńCiekawe o czym chce porozmawiać z Lea :)
Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na następny!
Pozdrawiam :*
http://milosc-ktora-nigdy-nie-zgasnie.blogspot.com/
Cudowny rozdział! No no Lea ma chłopaka. :)
OdpowiedzUsuńO czym ten Mario chce z nią pogadać?
Umieram z ciekawości. :) Czekam na kolejny.
Pozdrawiam :*
Co ten Mario wykombinował? Mam nadzieję że Lea kiedyś z nim właśnie będzie. Może Marco powiedział Mario o tym, że widział Leę z Chrisem? :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam :*
Rozdzial zajebisty ^^ Czekam na watek Lei i Mario <3 Jestem cciekawa co będzie dalej! Mam nadzieje że next szybko ;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDobre!! Ten chłopak długo nie zagrzeje miejsca coś czuję ;) dziękuję za komentarze na blogu:)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Hah.xD Mario pewnie wymyśli ,że Chris ją zdradza.:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.=)