niedziela, 16 lutego 2014

25.

   
  
    Wieczorem postanowiłam zrelaksować się, biorąc kąpiel w wielkiej, hotelowej wannie, która oczywiście znajdowała się w mojej prywatnej łazience. Tak też uczyniłam... Po wszystkim, zorientowałam się, że nie wzięłam ze sobą nic poza ręcznikiem, którym od razu się owinęłam i wyszłam z pomieszczenia. Zaczęłam grzebać w walizce, w celu znalezienia bielizny, bo Lea, jak to Lea, nie raczyła się nawet rozpakować, iż stwierdziła, że nie ma najmniejszego sensu. Cóż lenistwo mam wrodzone, no niestety. A gdy już się wkurzyłam, po prostu wywaliłam całą zawartość walizki, bo przecież tak będzie łatwiej znaleźć, a dużo ciężej to sprzątnąć i poskładać na nowo.
- Lea, pomóż! - usłyszałam za sobą i zobaczyłam Mario, który po moim odwróceniu w jego stronę, zaczął dziwnie na mnie patrzeć, i uśmiechać się, co mnie przeraziło. Ten uśmieszek, jakby miał zaraz mnie zgwałcić, czy co... - Oooo. - zawył.
- Co Ty tu robisz? - spytałam, akcentując wyraźnie każde słowo oddzielnie. Wyglądałam zapewne komicznie, stałam z bielizną w ręku z miną... zdziwioną na maksa.
- Przyszedłem prosić o pomoc. - zaśmiał się.
- Jaśniej? - ścisnęłam mocniej ręcznik.
- Miałem nadzieję, że odciągniesz mnie od tej strasznej nudy.. - rzekł. - No i tak się stało. Lea przyznaj się, specjalnie paradujesz w ręczniku i czekasz na mnie. - poruszał znacząco brwiami.
- Weź spadaj. - odepchnęłam go ręką, w której miałam te rzeczy... Widziałam już te głupie uśmieszki, ten błysk w oku, znam go dokładnie i wiem kiedy i w jakich okolicznościach, ma jakieś pragnienie, teraz także coś podejrzewałam.
- No, ale weź przyznaj. - położył rękę na moje ramię. Jego czyny były odważne, nie tylko teraz, tak było zawsze. Niczego się nie wstydził, nigdy się nie krępował, bez skrupułów może powiedzieć do kogoś coś typu: "Niezła dupa", czy też nieco gorsze i nie lubiane przez dziewczyny, gdy jakiś koleś powie, coś na temat biustu, osobie, którą nigdy wcześniej nie widział na oczy... To cały Mario, teraz już mniej, ale pamiętam czasy liceum, czy gimnazjum. Nie mógł się powstrzymać, aby na przykład nie powiedzieć głupiego tekstu, szczególnie do mnie... Przeważnie dlatego nie byłam w stanie z nim przebywać w jednym pomieszczeniu.
- Leaaaa...! - zawył, kiedy ja się od niego odsunęłam.
- Czego Ty ode mnie oczekujesz? - spytałam. - Żebym Ci pierwsza wskoczyła do łóżka? Już nie pamiętasz powodu, dlaczego zerwałam z Chris'em? - zdenerwowałam się.
- On to co innego, podniósł na Ciebie rękę, ja taki nie jestem...
- Wiem, ale on także chciał się tylko ze mną przespać!
- Lea, zrozum no. Może i jestem głupi, sama mi to powtarzasz, lecz potrafię też być czuły, opiekuńczy... - wymieniał, ale mu przerwałam.
- Udowodnij. - rzekłam, odwracając się do niego tyłem. Poczułam jego usta na szyi, nie o to mi chodziło, ale on nie przestawał. - Nie tak. - powiedziałam.
- A jak? - znowu staliśmy twarzą w twarz.
- Po prostu mnie przytul! - rozkazałam.
- Nic od Ciebie nie oczekuję. - szepnął mi na ucho, przytulając mnie mocno.
- Ok, ale sprawę stawiam jasno: NIE jesteśmy razem. Jesteśmy PRZYJACIÓŁMI! Ciesz się, że w ogóle pozwoliłam Ci się do siebie zbliżyć. - powiedziałam stanowczo i oddaliłam się od niego.
- Rozumiem. - spuścił głowę. - Przepraszam. - wyszedł.
Po tej całej akcji byłam zła, głównie na siebie, ale w tym była w większości jego wina, więc nie mam co się nad sobą użalać. Mam wyrąbane na to. Poszłam do łazienki, w końcu ubrałam się w piżamę i wysuszyłam włosy i tym razem NIKT mi nie przeszkadzał. Usiadłam skulona na podłodze, opierając się o łóżku. Zaczęłam rozmyślać, co nie było u mnie codziennością. Chciałabym zapomnieć, żeby wszystko to okazało się zwykłym snem i tak naprawdę nigdy nie wyjechałam do Niemiec, ojciec nas nie zostawił, nadal mieszkam w Polsce...  Ale nie. To niemożliwe. Poznałam go, mój brat to Marco, siostry Yv i Mel, tata Jürgen... Całkowicie inne życie, kiedyś nie miałam rodzeństwa. Cieszę się, że tworzymy prawdziwą rodzinę, ale... Zawsze jest jakieś ale!
- Siostra, chodź napijemy ... - wtargnął do pokoju, blondyn. - ...się? - spojrzałam na niego. - Co już się wydarzyło?
- Nic. Głupia jestem po prostu... - odparłam.
- Tak, tak... No chodź do nas, bo nie mam z kim się napić. - zaśmiał się.
- Tylko Ty umiesz mi poprawić humor. - podniosłam się z miejsca i ruszyłam za nim, ciul, że byłam w piżamie, ktoś mi zabroni tak paradować po korytarzu? Nie sądzę. Dotarliśmy do ich pokoju, od razu w oczy rzuciła mi się Jess, leżąca na łóżku.
- ONA! - wskazał na Jessicę. - Nie chcę piwa! - oznajmił.
- Żartujesz? ONA!? - zdziwiłam się.
- Tak, ONA!
- Ona ma imię. - odezwała się.
- Ej co Ci? Gorączka? Tabletki brałaś?
- Nie, nie, nie. Po prostu, nie mam ochoty. Wiesz... Potem brzusio rośnie. - poklepała się po brzuchu.
- Ta jeszcze Tobie. - mruknął Marco. - Z wami nie można pożartować, ta siedzi skulona w kącie, druga maruda... Co za dziewczyny!?
- Zamknij się i daj to... - odebrałam mu z rąk puszkę pełną alkoholu. Miałam ochotę napić się i mieć wywalone na wszystko.



*



Następnego dnia, obudziło mnie walenie w drzwi, jak zawsze coś.. Czy ja nie mogę się z raz, sama obudzić!? Poczłapałam ziewając do drzwi, a tam... Jess. Wlazła mi do pokoju bez słowa.
- No co tak patrzysz? Strój się. - powiedziała.
- Pojebało Cię? - spytałam.
- Ach tak, Lea skacowana. - zaśmiała się. - Ogarnij się jak normalny ludź i idziemy na zakupy, mała. - darła się.
- Ja się kiedyś zemszczę! Zobaczysz. - rzekłam i poszłam doprowadzić się do porządku, po niecałych piętnastu minutach wróciłam ubrana i z wyprostowanymi włosami oraz lekkim makijażem, zgarnęłam torebkę ze stolika, zamknęłam pokój i ruszyłyśmy na zakupy. Oczywiście doskonale wiedziałam, gdzie się kierować, iż byłam tu rok temu na dwa tygodnie i standardowo musiałam zwiedzić każdy sklep.
- A powiedz Ty mi... Jakim cudem nachlałaś się tym co miał Marco!? Jak ja kładłam się spać to kończyliście pić i więcej nie mieliście. - spytała zdziwiona.
- Aaa, bo Auba doniósł. - zaśmiałam się.
- I wszystko jasne!
Po zakupach, resztę dnia leniuchowałyśmy, rozkoszując się słońcem na hotelowym basenie...





______________________________
Postanowiłam, że tym króciutkim czymś, zrobię Wam taki prolog do następnego rozdziału.
Po prostu myślę, że nie ma sensu ciągnąć tego rozdziału jakoś dłużej, bo nie współgrałoby z kolejnym. Tyle, jeśli chodzi o ten... yyy, to coś.
Oczywiście, chciałam Was przeprosić z całego serca, że nie dodawałam NIC.
Niektórzy wiedzą dlaczego, mianowicie napisałam pół, znaczy tyle, co powyżej i się zacięłam. Totalnie wszystko się zatrzymało... A wiem, że dużo osób wyczekuje rozdziału na tym blogu, niżeli na moich dwóch innych.
Nowy rozdział pojawił się także na: the-story-is-complicated.blogspot.com , a na: skoki-zyciem.blogspot.com jestem w trakcie tworzenia.
To chyba tyle.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam ;<
P.S. zapraszam na bloga Wiktorii! Polecam, bo warto wbić.  Pogon-za-szczesciem.blogspot.com
PA!

13 komentarzy:

  1. Juuuleeek! Aaa no rozdział króciutki, ale za to treściwy! Wiemy już, że Mario nie będzie miał tak łatwo z Leą, że piłkarze to alkoholicy i nadal wiemy, że większa cześć kobiet uwielbia zakupy xD Czyżbyś szykowała nam dużą niespodziankę? Huhuhu, będzie się działo! No! Ale to dopiero w przyszłym, więc skupię się na tym.
    Szkoda mi trochę Mario, ale czego on oczekiwał? Że ta rzuci się w jego ramiona? Może i dobrze, że tak się nie stało, bo w każdym prawie opowiadaniu oczywiście by tak było, ale na szczęście u Ciebie jest inaczej i chwała Tobie za to!
    Ja już wczoraj pisałam, że czekałybyśmy na kolejny tyle, ile by było trzeba! Także Ty sobie tam próbuj, myśl i pisz, a kiedy będzie gotowy, to dopiero dodasz ;)
    Tak w ogóle to jeszcze raz dzięki za reklamę! <3 A przy okazji zapraszam wszystkich! :D
    No to chyba na tyle ode mnie. Teraz czekam na następny rozdział, który mam nadzieję, pojawi się niebawem :) Żegnam się :* Papapa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuu ! Cudny co ja gadam zajebisty <33
    W końcu się doczekałam. :) Czuje, że Mario nie będzie miał tak łatwo z Leą i będzie musiał o nią trochę powalczyć. ;D Czekam na nn <33

    Pozdrawiam, Marika ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. WIĘCEEEEEEEEEJ <3
    Troszke krotkie ale i tak jest cuudowne ;) życzę Weny
    Olaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super, że w końcu dodałaś ;) Liczę na coś nowego na dniach :) Nadal chcę żeby Lea i Mario się spiknęli XD Pozdrawiam i czkam na nexta Betka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie !
    Kurcze, Lea no !
    Mam nadzieję, że w końcu Mario i panna Reus będą razem.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to . <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że taki króciutki :) ale mam nadzieję, że masz pomysły na następne rozdziały ;) czekam z niecierpliwością na nn. Pozdrawiam Ann :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam wszystkie rozdziały. Masz talent do pisania. ;)
    Rozdział jest zajebisty szkoda tylko, że taki krótki. ;D Czekam na nn <33

    Pozdrawiam Klaudia ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny ten rozdział :D
    Przeczytałam już dawno, ale zapomniałam skomentować :D
    Dawaj szybko kolejny :D
    To już 12 rozdział więc jak widzisz "nieco ponad 10" jest :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nowe blogi :D

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    spelnicswojemarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejuuu! Zajebisty... Szkoda, ze taki krótki, ale za to jaki cudny... Mam nadzieję, ze kolejny pojawi się szybko ;00

    OdpowiedzUsuń