...
Co myślicie o przyszłości głównych bohaterów?
Czy Lea zrozumie, że Mario jest dla niej?
Czy Mario zrobi wszystko, żeby mieć Leę dla siebie?
Czy stworzą kiedyś szczęśliwy związek?
A może zostaną przyjaciółmi już na zawsze?
Dowiecie się w drugiej części filmu "Niechciana miłość", której nigdy nie będzie.
(napisy końcowe)
THE END.
*
Co myślicie o przyszłości głównych bohaterów?
Czy Lea zrozumie, że Mario jest dla niej?
Czy Mario zrobi wszystko, żeby mieć Leę dla siebie?
Czy stworzą kiedyś szczęśliwy związek?
A może zostaną przyjaciółmi już na zawsze?
Dowiecie się w drugiej części filmu "Niechciana miłość", której nigdy nie będzie.
(napisy końcowe)
THE END.
*
- Jeju.. chciałabym być na miejscu Lei! - powtarzałam ciągle przyjaciółce.
- Przecież oni nie są razem. - odpowiedziała.
- No i co z tego!? Ale.. całowali się no! - krzyknęłam z zachwytu, chyba trochę za głośno, rodzice mieli dobry słuch.
- Ciota głupia. - zaśmiała się. Zawsze tak do mnie mówiła, bo wiedziała jak bardzo lubię Mario, jako piłkarza. Boże, ja chcę więcej takich filmów!
- Starsza jesteś, a nie rozumiesz... - przewróciłam teatralnie oczami.
- Rozumiem, ale wiesz, że go nie lubię. Wolałabym być Jessicą! Cudowne chwile z Reus'em, choć nie powiem, wolałabym Leosia.
- Ja chcę drugą część! Teraz, już, ewentualnie zaraz. - darłam się, ten film był zdecydowanie za krótki.
- Julek, nie zrozum mnie źle, ani nic... ale drugiej części nigdy nie będzie. - powiedziała spokojnie, żeby mi to uświadomić. Wiedziałam, wiedziałam to, lecz co poradzę, że to takie wciągające. Za bardzo się wkręciłam. Cóż... film, a w roli głównej jedni z najlepszych piłkarzy! Żyć nie umierać.
- Przecież wiem! Czuję niedosyt... Boże, chyba zaraz sobie sama zakończenie wymyślę! O wiem... Lea + Mario = Łóżko i ... Juliana zadowolona! - sama śmiałam się w duchu, karcąc swoje nienormalne myśli.
- Down! - wręcz tarzała się po łóżku, z którego mało co, nie spadłam - przez nią.
- Oj, cicho... fajnie by było. - wyobrażałam sobie różne sceny, jakie mogłyby być w następnej części. Byłam jak zahipnotyzowana. Jedno wiem! Sama wymyślę jakieś historię i będę o nich pisać... w internecie. Myślę, że warto spróbować.
- O czym tak dumasz? - zauważyła, że szczerze się, patrząc na ścianę. Taka moja natura. - Dobra, nie chcę wiedzieć.
- I dobrze. - mruknęłam, nie przerywając myśli i gapienia się w jeden punkt. Zakładam bloga z opowiadaniem! Nawet dwa, a co!
_______________________________________________
Haha, i jest zakończenie! Kto się spodziewał takiego obrotu spraw? Chyba tylko ja i Ci, którzy byli wtajemniczeni, nieliczni. Miało tak nie być, ale jakoś... dwa miesiące temu lub mniej, naszedł mnie taki pomysł i wykorzystałam go. Mam nadzieję, że jest dobrze! Jeżeli będzie dużo komentarzy, najlepiej pobijcie rekord, czyli 26, ale! Sensownych komentarzy i zobaczymy się jeszcze kilkakrotnie na tym blogu, gdy dodam "sceny nieudane", ale to zależy od komentarzy, no! Chciałabym zakończyć, żebym była dumna z siebie, bo 53 obserwatorów, samych nie przyszło, dlatego chciałabym dużo opinii i no... widzimy się xD
Przed podziękowaniami, chciałabym jeszcze Wam oznajmić, kochane o dwóch nowych blogach i dwóch niestarych, ale też nie najnowszych, a więc.... NAJNOWSZE:
Liczę, że będziecie dalej ze mną, bardzo bym tego chciała :)
DZIĘKUJĘ.
Dziękuję tym, co komentowali regularnie i też czasami.
Dziękuję tym, co czytali, chcieli więcej i czekali na więcej.
Dziękuję, za zrozumienie, gdy nie miałam czasu/weny/chęci.
Dziękuję, za to, że dzięki Wam chciałam to pisać i dokończyć! Dawaliście mi siłę.
Dziękuję za wszystko! Za wszystko... co związane z opowiadaniem.
Dziękuję też temu blogowi, bo dzięki niemu poznałam wspaniałą osobę, dzięki niemu wierzyłam w swoje przeciętne umiejętności, a fabuła i przebieg zdarzeń na tym blogu to nic specjalnego. Proste wymysły.
Kocham Was naprawdę i chciałabym, żebyście mimo zakończenia tego bloga, Waszego ulubionego, byli ze mną dalej, bo blogowanie nie skończyłam, mam jeszcze 4 blogi, gdzie linki podawałam powyżej.
Sama nie wierzę, że to już koniec, szybko zleciało, choć zaczęłam przygodę z tym blogiem 14 lipca :)
Pewnie o czymś zapomniałam... ale mam nadzieję, że to wszystko i jesteście zadowolone z epilogu i ogólnie z opowiadania... pokochałam je, ale musiałam skończyć.
Jeszcze raz... DZIĘKUJĘ <3
To wszystko.
Chcecie sceny nieudane? - komentujcie :)
Uszanowanko! Juliana
Ooo, nie tego się spodziewałam, ale epilog fajny... Cóż... to był tyko film?
OdpowiedzUsuńMimo, ze epilog nie jest taki jak się spodziewałam to... Niezły. Sama takiego zakończenia bloga nie wymyśliłabym...
A jeśli chodzi o sceny nieudane to bardzo chciałabym poznać.Trochę będzie brakować mi tego bloga i kapryśnej Lei, ale mam nadzieję, że Twoje kolejne blogi będą tak samo ciekawe jak ten.
Pozdrawiam ;**
Ej no !
OdpowiedzUsuńDlaczego oni nie są razem :(
Bardzo zaskoczyłaś mnie tym epilogiem.
Że ta piękna historia było tylko filmem i w dodatku bez szczęśliwego zakończenia.
Blog był świetny, cudowny, kapitalny.
Bardzo będzie mi go brakowało oraz czasem nieznośniej Lei.
Nie no, szkoda strasznie, że to koniec.
Może będziesz kiedyś chciała napisać scenariusz do drugiej części ?
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i dziękuję za ten świetny blog, który zawsze wywoływał uśmiech na mojej twarzy.
Oczywiście spotkamy się jeszcze na innych twoim blogach równie wspaniałych jak ten.
P.S. Oczywiście, że chcielibyśmy sceny nieudane, jeszcze się pytasz ?
Czemu oni nie są razem? Ale i tak fajnie:D
OdpowiedzUsuńI po co się pytasz czy chcemy sceny nie udane to powinno być oczywiste:* <3
Chcemy sceny nieudane !
OdpowiedzUsuńO matko!!!! Wchodzę sobie po świętach, żeby zobaczyć czy coś dodałaś, a tutaj kolejny rozdział i nawet epilog... zaskoczyłaś mnie, naprawdę prędzej spodziewałam się, że uśmiercisz któregoś z bohaterów niż tego, że to był film :) jestem zaskoczona, nawet bardzo, ale podoba mi się ten pomysł ;)
OdpowiedzUsuńLiczę, że dodasz te nieudane sceny, bo szkoda mi się rozstawać z tym blogiem :(
Pozdrawiam i dziękuję, że chciałaś dzielić się z nami swoim opowiadaniem :)
Ann :*
EPILOG!!! Który pokochałam! Szczerze nie spodziewałam się takiego zakończenia, a ty nawet nie zdradziłaś mi szczegółów poprzez wiadomości. To był tylko film?! Film?! O ja pieprze. Twoje opowiadanie było tak wiarygodne. Zżyłam się z nim, a tutaj koniec. Nie! Ale cieszę się, że założyłaś nowe opowiadania. Coś czuje, że także będą tak wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju. Kocham twoją twórczość (o tym już dobrze wiesz, ale będę to powtarzać zawsze). Wytrwałaś cierpliwie z tym opowiadaniem! 30 rozdziałów (idealnych rozdziałów) + epilog! Aww! Ciocia cię kocha! O tym chyba dobrze wiesz, ale powtarzam to jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńDla ciebie poświęciłam się nawet, aby napisać dłuższy komentarz. Nie nadaję się do tego! Po przeczytaniu rozdziału, w tym wypadku epilogu, źle na mnie działa. Wiesz emocje, więc nie jestem w stanie skleić jednego łatwego zdania. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, bo ten epilog oceniłam już, gdy pisałyśmy rano. Więc moją opinię znasz! Pozdrawiam i całuję mocno!
Epilog zajebisty, nie pomyślałam, że tak to będzie! Oczywiście oczekiwałam innego zakończenia, raczej takiego dobrego, takiego happy-endu. Ale nie ukrywam, że mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam.. nie, wróć, kochałam to opowiadanie. Szczególnie dlatego, że bohaterka była bardzo podobna do mnie :D Tyle emocji, raz byli razem, raz nie. Niezdecydowana Lea haha. Trochę smutno, że jednak nie są razem.. Chyba.. :D Nie obrażę się, jeśli napiszesz 'drugą część filmu'. A może kolejne opowiadanie? Na pewno będę czytać.
Film, film, film... haha. Na prawdę tego się nie spodziewałam.
Więcej nie wiem co napisać, dlatego napiszę, że masz wielki talent i pisz dalej, kolejne blogi :)
Pozdrawiam.
A tak, oczywiście na sceny nieudane czekamy!
OdpowiedzUsuńA moze tak napisz drugą część? Bardzo bym tego chciała:-) Epilog mega zaskoczenie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-D
Ja Cię sunę!
OdpowiedzUsuńNigdy bym się nie spodziewała takiego epilogu i to, że jest film! :) Mimo, iż myślałam, że w epilogu Lea będzie już z Mario..... to epilog wyszedł Ci cudowny! A z drugiej strony to nawet zajebisty by film z tego wyszedł. :D
Szkoda, że już zakończyłaś bloga. ;c Będzie mi strasznie brakować kapryśniej Lei, kłótni z Lei z Marco i Mario. ;D
A co do ty scen nieudanych to z miłą chęcią! :)
Buziaczki :*
Myślałam, że epilog to opiszesz np ich ślub albo coś, ale TO ? To jest po prostu genialne, świetny pomysł. Nigdy bym się nie spodziewała takiego zakończenia. Skrycie marze, że jednak powstanie druga częśc tego FILMU. Na prawdę uwielbiam tą historie, a bohaterów jeszcze bardziej :D Pozdrawiam i dziękuje Ci za to opowiadanie i za wszystkie mile spędzone tu chwile.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem :( Bedzie jakas 2 część czy nie ;o ? Czy to bedzie jakiś film ? Jak to sie zakończylo bo czytalam to pare razy i nie ogarniam xdA wgl co to te " sceny nieudane" Jak mialabys cza to moglabyś mi odpowiedziec i wytlumaczyć ??? A jesli nie to moglby ktos kto to przeczytal i wie o co chodzi mi wytlumaczyc ? Pozdrawiam i mam nadzieje na odpowiedz :*
OdpowiedzUsuńDruga część... nie wiem... może kiedyś powstanie :) I ten blog okazał się filmem. A co do scen nieudanych, czyli jakieś wpadki z owego "nagrywania" filmu :) Mam nadzieję, że już wiesz o co chodzi.
UsuńWiem i dziekuje za poświecenie czas na wytłumaczenie :):):)
UsuńJa wiedziałam , że w Twojej głowie jest dużo pomysłów , ale teraz to zaszalałaś ! Mimo , że liczyłam na inne zakończenie ( wiesz jakie ) to Twój epilog też mi się podoba ;) Jestem pozytywnie zaskoczona , bo ja nawet bym na takie coś nigdy w życiu nie wpadła ! ;D
OdpowiedzUsuńUgh , nie wiem , co Ci napisać , bo strasznie się przywiązałam do Lei i Mario <3 I w mojej wyobraźni oni już są razem i mam happy endzik ;D hahahh ;*
Co do scen nieudanych , to ja zawsze bardzo chętnie ;D
Przepraszam Cię bardzo , że tak krótko , ale dzisiaj jest jakiś okropny dzień i nie mam weny , ani siły ;c
Chcę , żebyś wiedziała , że bardzo Cię podziwiam za to , jak piszesz i ogólnie za Twoją osobę , bo jesteś niesamowita ;) Uwielbiam czytać Twoje komentarze u mnie , bo wiem , że są szczere ;> ;*
Czekam na rozdziały na Twoich innych blogach , kochana ;* !
Buziaczki, Karinka <3
Ten twój epilog... jest zajebisty! Co tu dużo mówic! Spodziewałam sie czegoś mistrzowskiego ( bo jesteś bardzo utalentowana, Julianko ) , ale nie aż tak! Niedługo książke napiszesz jak sie w nocy z pomysłem obudzisz! Kłaniam sie przed tobą, haha, zobaczysz! I tak w ogóle to nie mogę się doczekać tych scen! Z Twoją wyobraźnia na 100% bedzie można sie uśmiać!
OdpowiedzUsuńPS. Jak będą blędy to sorki ale piszę na telefonie xd
PS2. Odezwij się :<
Całuski
A.
Szkoda ,że już skończyłaś ten blog.=( Bardzo go lubiłam, z niecierpliwością wyczekiwałam każdego rozdziału.A jak już dodałaś to cieszyłam się jak głupia.
OdpowiedzUsuńSzczerze nie spodziewałam się takiego zakończenia.Losy bohaterów bardzo wciągały.Mam nadzieję ,że stworzysz jeszcze mnóstwo blogów ,równie wspaniałych jak ten.
Oczywiście oczekuję "scen nieudanych".
Pozdrawiam ,Buziaki =*.//Wiktoria<3
Ehh. No tak. Mam tyle do napisania, a nie chcę się zbyt rozpisać. Z resztą masz tyle komentarzy, że nie wiem, czy to przeczytasz, ale dobra. Przechodzę do rzeczy.
OdpowiedzUsuńWięc, ja chciałabym Ci podziękować, że powstało takie opowiadanie. Zakończenie to ogromne zaskoczenie. Czytając początek zastanawiałam się o co tutaj w ogóle chodzi, a potem zrobiło mi się strasznie smutno. W końcu był to jeden z moich ulubionych blogów. Zawsze zazdrościłam Ci stylu pisania i świetnego pomysłu na fabułę. Czytając go można było się pośmiać, ale i wzruszyć. Oczekuję "scen nieudanych" i mam malutką nadzieję, że jednak zatęsknisz za tym blogiem i wrócisz z drugą częścią filmu "Niechciana miłość".
Cholera, miało być krótko, a wyszło jakieś długie "coś" bez ładu i składu.
Pozdrawiam i czekam :*
O Mój Boże... Toć toć to szok! Ja tam się cieszę, że to filmem się okazało! I to nie z powodu Mario, niee... Wiesz, Kicia... Ja Cię uwielbiam, kocham i oczywiście SZANUJĘ, nie? Tym elblągiem rozwaliła system! A ta 'ciota' i tę obelgi, to nie wiem skąd Ty takie słowa znasz... Taka poukładana, a tu proszę... Hmm... Powiem Ci, że teraz, jak tak sobie myślę (podobno rzadko to się zdarza...), to uważam, że będzie mi trochę brakowało tego opowiadania. Mojej ulubionej pary (Marco i Jess oczywiście). Tych tekstów Lei i jej pocisków na Goetze. Tego, że zawsze cieszyła się z komentarzy tutaj. Naszych rozmów, aby jakoś ten Twój zapał poskromić (bo ja nie wiem ile by tu jeszcze rozdziałów powstało). Ale uważam, że dobrze robisz, bo w końcu by się to wszystkim znudziło, a tak- wszyscy sa zaskoczeni epilogiem! Ile to już razy mówiłam, że masz taak bardzooo wieelki talent? Nieważne... Mówię więc jeszcze raz- masz naprawdę wielki talent, Kicia! Aachh... Wybacz za ten bezsensowny komentarz, ale egzaminacyjna rozprawka wyssała że mnie wszystkie chęci do pisania :/ A telefon i uwagi słownik wcale mi nie pomagają... Także Koteczku! Ja jak najbardziej chcę tę sceny nieudane, bo może być z nimi dość ciekawie. Czekam na nie z niecierpliwością, co mnie dziwi, bo nigdy z utęsknieniem nie czekałam na Goetze :D Oczywiście Twoje inne opowiadania czytam, ale to chyba wiesz, co? No i jeszcze jedno! Pomijając fakt, że piszę bez ładu i składu, pod uwagę weź fakt, iż specjalnie dla Ciebie czekałam 5 minut, aż net mi odpali! Ja to jestem kochana, no niee? Ciesz się, że masz taka wspaniałą przyjaciółkę xD Boże... Serio już mi odwala :D Tak więc bez zbędnego przeciągania... Dziękujemy Ci wszystkie za to wspaniałe opowiadanko, było cudowne! I jeszcze raz przepraszam za ewentualne błędy ;) Żegnam się, papapa <3
OdpowiedzUsuńSerio??? :) takie zakończenie??? Myślałam, że oni wsiądą do tego samochodu i odjadą w stronę zachodzącego słońca i będzie 'big love forever' XD albo, że Lea przejedzie Mario ;) no cokolwiek, ale na pewno takiego zakończenia się nie spodziewałam :) trochę mi smutno, bo właśnie teraz uświadomiłam sobie, że to już koniec tej świetnej, czasem doprowadzającej do łez ;-; , doprawionej genialnym dowcipem :D historii.
OdpowiedzUsuńTrudno... pozostał mi tylko odwiedzać twoje inne blogi i czekać na te nieudane sceny ;)
Czekam i pozdrawiam gorąco
Betka :*
Ahhhhh zaskoczyłaś mnie ogromnie <3 Zupełnie się tego nie spodziewałam..... Epilog był wprost Boski :*
OdpowiedzUsuńBędę tęsknić za tym opowiadaniem.... Masz wielki talent.... tylko pozazdrościć...
Szkoda że Marianek i Lea nie są razem.... :(
Czekam na noweee blogi <3
Serdecznie cię pozdrawiam :)
Jejku :o Jaki epilog :o Nie spodziewałam sie takiego ;) A tu BUM!!! Wielkie zaskoczenie :D - oczywiście pozytywne :3 Ty to masz łeb :-p Chcem 2 cześć :3 I to szybko ! Super, super, super blog ;* Pozdrawiam <33 + Oczywiście nie daj sie prosić ( mina zbitego psa ) My chcemy sceny nieudane ! / ReusowoGotzowa
OdpowiedzUsuńWitam :) No to jestem mega zaskoczona !!! W życiu nie spodziewałam się takiego zakończenia. Muszę powiedzieć, że świetny pomysł miałaś. Brawo !!! Sceny nieudane oczywiście poproszę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji do siebie na nowe opowiadanie z Marco w roli głównej :) Wczoraj wrzuciłam prolog :) Linka zostawiam w Spamiku :)
Pozdrawiam i oczekuję na owe sceny :)
Heej :*
OdpowiedzUsuńBędzie coś dalej.. Czemu to zakończyłaś.. ;/ Jest mi smutno.. Chce dalej :( Masz talent. ;*
Nie wierzę, że to jest już koniec! Nie rób nam tego! :( pokochałam ten blog, tą historię ;/ a tu o.. Tak po prostu się kończy... Czuje niedosyt. Ale pomysł na epilog udany! ;)
OdpowiedzUsuńBędę czytać Twoje inne blogi, bo piszesz świetnie! Pozdrawiam ;3